
Pomysł na udział w biegach narciarskich Powiatowej Straży Pożarnej w Trzebnicy wziął się stąd, że cały cykl szkoleniowy strażaków jest nastawiony na przygotowania ich do długotrwałego wysiłku. Bardzo ważne są również gry zespołowe oraz dyscypliny sportowe, które rozwijają współpracę w ramach grup. Doświadczenie zawodowe strażaków pokazuje, że najważniejsza w tej pracy jest wytrzymałość i odporność na długotrwały wysiłek. Dlatego wspólnie doszli do wniosku, że warto wziąć aktywny udział w tego typu zmaganiach sportowych. A ponieważ klasycznym przykładem tych dyscyplin są biegi długodystansowe, szczególnie narciarskie, strażacy zdecydowali się w nich uczestniczyć. Tym bardziej, że na Dolnym Śląsku tradycją jest Bieg Piastów, w którym strażacy uczestniczą już od 8 lat. Jak wspominają, na początku zaczynali od dystansu 10 km, później było 26 km, a od trzech czy czterech lat biegają już pełny dystans, czyli 50 km. W biegach przeważnie bierze też udział stała ilość uczestników. Najczęściej startuje czterech czy pięciu strażaków.
- Ale to różnie bywa. Czasami w jednym roku ktoś ma kontuzje, czy jakieś sprawy osobiste, przez które nie może wziąć udziału w zawodach. W tym roku startowało tylko dwóch naszych strażaków: ja i nasz główny księgowy Zbigniew Kuźma. Trasa była szybka, gdyż śnieg, który na Polanie Jakuszyckiej utrzymywał się od grudnia do czasu zawodów zamienił się już w zlodowaciały śnieg - powiedział Andrzej Abulewicz, komendant PSP w Trzebnicy, dodając po chwili: - Trasy były bardzo dobrze przygotowane, ale przy pięciotysięcznej grupie startujących my nie zaliczamy się do ścisłej czołówki, która kończy bieg na 50 km w czasie 2 godziny 15 minut. Nam to zajmuje około 6 godzin, więc "na spokojnie" staramy się ukończyć ten bieg bez udziału Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - żartuje komendant.
Nie zawsze jest jednak tak wesoło, a na trasie może się wiele wydarzyć. Przekonał się o tym, Bogusław Brud, który cztery lata temu biegnąc trafił na moment, kiedy jeden z uczestników zasłabł. Mężczyzna prawdopodobnie dostał zawału i musiał być reanimowany. Pan Bogusław wspólnie z innym strażakiem ze Szczecina rozpoczęli akcję reanimacyjną, później dołączył do nich jeszcze lekarz. I choć poszkodowanego szybko przejęły odpowiednie ekipy medyczne, mężczyzny nie udało się uratować.
- Podczas startu trzeba mieć samokrytyczny stosunek do siebie, ponieważ wysiłek jest ogromny, a dystans długi. Ten pan prawdopodobnie pozwolił sobie na dwa dystanse. Pierwszy biegał dzień wcześniej, a drugi w dniu startu i niestety organizm odmówił mu posłuszeństwa - powiedział strażak.
Jak nas poinformowali strażacy, biegi te są im bardzo przydatne, ponieważ dają możliwość ćwiczenia, tym bardziej, że co roku obowiązują ich testy sprawności fizycznej, które wcale łatwe nie są. Poza tym, że narty biegowe są przyjemną formą spędzania czasu, to jeszcze w przeciwieństwie do nart zjazdowych, są najtańszą formą uprawiania narciarstwa. Tym bardziej, że nie trzeba płacić za karnety.
- W tym roku mieliśmy możliwość rozmawiać ze strażakami z Podhala, którzy też startują w Biegu Piastów. Muszę powiedzieć, że oni nam zazdroszczą tych tras. Oni tego nie mają, pomimo tego, że pochodzą z wysokich gór - powiedział komendant straży.
- My na szczęście mamy. Nie dość, że do Jakuszyc mamy dość blisko, to jeszcze cały rejon Trzebnicy i jej okolic, to tereny idealne do nart biegowych. Tym bardziej, że jak napada trochę więcej śniegu (ponad 20 cm), to można sobie samemu założyć taką trasę. Strażacy czasami jeździli w rejony Zawoni, szczególnie w lasy budczyckie, ponieważ tam się śnieg dłużej utrzymywał niż w innych miejscach. Tym bardziej, że są tam lasy, łąki, drogi polne oraz kilka wzgórz typu wydmowego, gdzie można sobie podbiec. Tereny są więc idealne.
- O tym, że idea biegów narciarskich się rozwija na Dolnym Śląsku dowodzi również to, że nasi koledzy strażacy z Ząbkowic Śląskich, wspólne z ochotnikami ze Stoszowic w rejonie Srebrnej Góry organizują mistrzostwa Dolnego Śląska dla strażaków. Tamtejsi strażacy mają na wyposażeniu skuter śnieżny ze specjalnym wózkiem do robienia śladu - poinformował nas Andrzej Abulewicz.
- W rejonie Gór Sowich, na trasie Srebrna Góra - Nowa Ruda jest charakterystyczne miejsce, gdzie znajduje się kamienny most. Tam zaczyna się siedmiokilometrowa trasa narciarska. Gdy tylko jest śnieg, każdy może sobie tam przyjść i za darmo pobiegać. Zawody te są organizowane już od kilku lat i cieszą się coraz większym powodzeniem. Dwa lata temu nasi strażacy startowali tam po raz pierwszy. Było wówczas 30 uczestników, w tej chwili jest już ich około 150.
- Na koniec warto dodać, że biegi narciarskie są najlepszą formą aktywności ruchowej dla całych rodzin. Będąc na Polanie Jakuszyckiej można zaobserwować, że na nartach biegają już malutkie dzieci, ich rodzice, a także dziadkowie. Dodatkową atrakcją jest to, że samochód można zostawić na parkingu, a na Polanę Jakuszycką dojechać szynobusem. A warto, ponieważ po drodze są przepiękne widoki.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie