Reklama

Jabłka i najpyszniejsze szarlotki

07/10/2015 07:22
W tym roku już po raz 6 zorganizowano w Pawłowie Trzebnickim Święto Jabłka i Szarlotki. Drugi raz odbywało się na obiektach kompleksu "Mój Orlik".

Impreza rozpoczęła się od sportowego akcentu: meczu kawalerowie - żonaci. Panowie posiadający małżonki dostali tęgie baty, bo mecz zakończył się wygraną kawalerów 11:4! Po meczu zwycięzcy podzielili się główną nagrodą: beczką piwa, którą opróżniali wspólnie.

Różane jabłka bezkonkurencyjne


Podczas gdy na boisku dominowały emocje sportowe, do holu orlika przynoszono ciasta z jabłkami. Wypieków było w sumie 16, a każdy był inny. Komisja kierując się kryteriami: smaku, wyglądu i pomysłowości musiała spróbować wszystkich. Katarzyna Jarczewska, prezes Lokalnej Grupy Działania Wzgórz Trzebnickich (fundatora nagród), Sławomir Zarentowicz, radny powiatowy, Zbigniew Ziomek, przewodniczący RMiG, Grażyna Mazur (zeszłoroczna laureatka konkursu, specjalistka od szpinaku), a także Mikołaj Żelechowski, (najmłodszy członek jury, uczeń szkoły podstawowej, mieszkaniec Prusic) mieli ciężkie zadanie.

Czytaj na kolejnej stronie...



[caption id="attachment_79521" align="aligncenter" width="640"] Komisja wybierała najlepszy wypiek spośród 16 zgłoszonych do konkursu.[/caption]

Najlepsze ciasto "jabłkowe róże" przygotowała Joanna Wiraszka z Pawłowa Trzebnickiego, II miejsce zajęła szarlotka - torcik z bitą śmietaną Renaty Adamus z gminy Wisznia Mała. Każdy, kto przygotował wypiek otrzymał upominek.

Zanim jednak ogłoszono wyniki konkursu minęło sporo czasu. Biesiadnicy mogli skorzystać z kateringu, kupić jabłka przekazane przez Sady Trzebnickie i Grzegorza Chmielewskiego z Brzykowa, zakupić los na loterię, w której każdy losy wygrywał.

Czytaj na kolejnej stronie...




Cenne nagrody od mieszkańców i sponsorów


Jak mówi Żaneta Błaszak, współorganizatorka imprezy, kiedy sprzedano już wszystkie losy, spośród osób, które wzięły udział w zabawie wylosowano 10 dodatkowych nagród. Był wśród nich sprzęt grający o wartości 600 zł, ufundowany przez Igora Bandrowicza, który trafił do rąk Sebastiana Fajera. - Przejażdżkę limuzyną, którą podarował nasz wieloletni mieszkaniec wylosował Maciej Olszański. Kosze wiklinowe o wartości 150 zł ufundował Sławomir Zarentowicz. Kolację w Restauracji Riviera ufundowało kierownictwo Hotelu, romantyczną kolekcję w "Barze Kominek" ufundowali właściciele- państwo Jełłaczyc. Pani Dorota, właścicielka salonu Mona Liza w Trzebnicy ufundowała 5 bonów do salonów. Fanty podarowali również: "Atelier" Aleksandra Janusy, Grzegorz Pałys, nasz mieszkaniec, ufundował jajka, które były nagrodami, Zbigniew Ziomek ofiarował piłkę z podpisami WKS Śląsk, którą wcześniej sam wylicytował w aukcji charytatywnej na WOŚP. Dwie torebki filcowe ufundowała Anna Banaszkiewicz z Inspiracji AiA, patelnię elektryczną do naleśników dała Marysia Januchta, lodówkę samochodową - Daniel Stachowicz - wylicza współorganizatorka pikniku i dodaje, że podziękowania należą się wszystkim, którzy włączyli się organizację loterii.

Czytaj na kolejnej stronie...




Na ludową i młodzieżową nutę


Na scenie wystąpił zespół Trzy Dęby z Borówka, który nie tylko uraczył gości ludową muzyką, ale i przeróbką "Aleksandry", a także zaprzyjaźnieni Bzykowianie z Brzykowa.

Dzieci "Orlik music awards" odtworzyły z playbacku.

- Natalia Herka, 14-letnia mieszkanka Pawłowa zaśpiewała na żywo piosenkę Hallelujah, czym wprawiła w osłupienie całą publiczność. Jej wykonanie było tak doskonałe, że publiczności ciarki przeszły po plecach. Na występy dzieci z domów wyruszyli rodzice, babcie, dziadkowie i nagle cały teren zapełnił się. Dzieci były oczarowane tym, że mogły wystąpić przed tak dużą publicznością - zapewnia Żaneta Błaszak.

Czytaj na kolejnej stronie...



[caption id="attachment_79520" align="aligncenter" width="637"] Panowie pilnowali kapusty, kiedy jej główny wykonawca, pan Marek Jajko udał się po kolejne produkty.[/caption]

Faceci przy wielkiej patelni


Co roku słynną już kapustę z mięsem i warzywami przygotowywała Agnieszka Jajko. W tym roku, swoją wersję potrawy postanowił przygotować jej szwagier, Marek Jajko.

Tuż przed "Orlikiem", na specjalnie przygotowanym palenisku, pan Piotr wraz ze swoimi pomocnikami gotował swoje popisowe danie.

- To kapusta z mięsem i z warzywami - powiedział nam pan Piotr, a inny biesiadnik kolejny raz zapytał: - Czy zdąży się zrobić do nocy? Tak to pachnie, że już bym zjadł.

- Na pewno zdążymy. W środku jest kapusta, mięso w dużych kawałkach, ziemniaki, pora, cebula, marchewka, pieczarki i przyprawy. Tu tego jest z 30 kg. To taka nasza tradycyjna potrwa, ale każdy robi ją inaczej. Ostatnio na festynie robiła ją moja bratowa, która przywiozła to danie z Kłodzka, a ja robię inaczej, bo bardzo często gotuję to w pracy na imprezie i wszystkim smakuje. Tutaj gotujemy na zbudowanym z bloczków budowlanych palenisku, bo nie chcemy niszczyć trawy - powiedział Marek Jajko. Jak się okazało, kapusta wyszła przepyszna, bo jeszcze na drugi dzień po imprezie do organizatorów dzwonili mieszkańcy, którzy dopytywali z nadzieją: czy jeszcze coś zostało...?

Oprócz kapusty goście częstowani byli potrawami z dodatkiem jabłek: wątróbką, smalcem, śledziem, ogórkami trzepanymi, które przygotowało stowarzyszenie, a nad przygotowaniem jedzenia czuwała Joanna Wiraszka, która jest inicjatorką tej cyklicznej imprezy.

Ludzie bawili się do godz. 2.30 przy muzyce Wojciecha Łamarza z Trzebnicy.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do