Reklama

Walki polsko-węgierskie w Prusicach

16/09/2014 06:03
Prawie osiemset lat temu Henryk Pobożny, syn Henryka Brodatego wyruszał pod Legnicę by stawić czoło Tatarom (Mongołom) – powiedział starosta Robert Adach, wskazując na zasługi powiatu trzebnickiego, a szerzej województwa dolnośląskiego dla rozwoju średniowiecznej Europy. – Mamy prawo, by się do tej tradycji odnosić, bo wtedy pod Legnicą została stoczona jedna z największych bitew tego okresu.

[hidepost=0]

Dzisiaj chcieliśmy pokazać kolejny fragment historii. Będzie to koniec XV wieku i najazd węgierskiego króla Marcina Korwina na Śląsk oraz potyczki, jakie wówczas się odbywały. – powiedział Adam Domanasiewicz z Trzebnickiego Stowarzyszenia Jazdy Historycznej, które po społu z wrocławskim Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznej "Solidarii" przygotowało inscenizację. A odbierając od włodarzy gminy klucze do miasta dodał: – My będziemy Prusice zdobywać, a nie bronić. Jednak mam nadzieję, że przekazanie nam klucza nie należy traktować jako symbolu kapitulacji.

Rycerze z bractw w ciężkich zbrojach, ale także w lżejszych kolczugach zainscenizowali potyczki konne i piesze, bronią krótką i długą, strzelali też z łuku. Zainscenizowali atak artylerii, pokazy i zabawy plebejskie, także dla dzieci.

Już trzeci raz rycerze z Taczowa walczą na ziemi prusickiej. – Za każdym razem przygotowujemy inny scenariusz, żeby pokazać coś nowego przede wszystkim w warstwie historycznej. Urządzaliśmy już rekonstrukcje XIII wieku czyli najazdy Mongołów na Dolny Śląsk, odtwarzaliśmy już bitwy z husytami – powiedział nam Adam Domanasiewicz.

W tym roku rycerze z Taczowa przenieśli się w jeszcze późniejsze średniowiecze, na koniec XV wieku, kiedy na Śląsk najechała armia węgierskiego króla Macieja Korwina, tzw. czarna armia; jedna z pierwszych zawodowych armii świata. Składała się ona z najemników pochodzących z Europy południowej i wschodniej i dlatego była rozpoznawana po wschodnich strojach.  Przeciwko nim stanęła ciężka piechota polska Władysława Jagiellończyka, która oblegała Wrocław. Maciej Korwin zdobył Wrocław wcześniej, a Polacy próbowali go odbić. Widzowie obejrzeli pojedynki na różne miecze jeźdźców, pieszych i jeźdźców z pieszymi. Na prusickim Rynku można było obejrzeć walkę polskiej piechoty z podjazdem węgierskim, który wybrał się po łupy w kierunku Wielkopolski, a wracając przez Prusice, natknął się na Polaków.

Ponieważ wielu rycerzy jazdy historycznej pochodzi z Taczowa Małego, , mieszkańcy zakładając stowarzyszenie wiejskie nawiązali do tego i wspieram naszych rycerzy – powiedziała Anna Oksińska ze Stowarzyszenia "Taczów Mały Wioska Rycerska". – Nasze stowarzyszenie tworzą głównie panie, także z koła gospodyń. Jeździmy za nimi na pokazy. Do Prusic zabraliśmy to, co zabieramy na wyprawę pod Grunwald: chleb własnego wypieku i własny smalec oraz nasze wypieki. I dziś tym częstujemy.

- Stowarzyszenie "Skokowiak" częstowało natomiast: pierogami z kaszą pęczak i na kruchym cieście oraz kaszą gryczaną przygotowaną po staropolsku - powiedziała nam Kazimiera Jamczura.

Trzy stowarzyszenia wiejskie z gminy Prusice wybudowały w rynku zagrodę - zajazd, gdzie częstowano jadłem i promowano aktywne miejscowości.

"Miodowa dolina" to prywatna inicjatywa małżeństwa Renaty Cybulskiej-Kaczałko i Krzysztofa Kaczałki. Na bazie własnej pasieki stworzyli ścieżkę edukacyjną, na której można się dowiedzieć wszystkiego o pszczelarstwie, miodzie oraz o wyrobach z miodem.

Stowarzyszenie z Pietrowic Małych przyciągało żurem na własnym zakwasie z kociołka i prażonem, czyli zapiekanką z mięsa, ziemniaków, dużej ilości warzyw oraz przypraw. – Stowarzyszenie powstało w ubiegłym roku. Jesteśmy nowicjuszami. To jest nasza druga prezentacja po Dniach Prusic. Jeszcze musimy się wiele nauczyć i zgrać, ale już czerpiemy z naszej pracy dużo satysfakcji - powiedziała nam prezes stowarzyszenia Karpinus - Monika Pietrasz.

Na jarmarku nie mogło zabraknąć stoiska szpinakowego z Morzęcina Małego, święcącego ostatnio triumfy kulinarne: – Mamy dziś sakiewki szpinakowe oraz naszą potrawę regionalną czyli pasztet z królika. Specjalnie na turniej przygotowaliśmy gulasz rycerski według naszego pomysłu. Jego tajemnicą są przyprawy, które były używane tutaj już w średniowieczu, jak lebiodka pospolita i lubczyk – powiedziała nam Grażyna Mazur ze stowarzyszenia . – Dla smakoszy zapomnianych potraw przywieźliśmy pierogi chłopskie z ziemniakami i kapustą, które robiła jeszcze moja babcia.

Było też stoisko absolwentów kursu decoupage , organizowanego przez prusicki GOPS jako forma aktywizacji zawodowej. – Po kursie dostaliśmy pewną ilość materiałów i wykonaliśmy pewną ilość prac. Teraz usiłujemy je sprzedawać. Byłyśmy już na dożynkach gminnych w Zakrzewie, na festynie w Szymanowie, a teraz tutaj. Muszę jednak przyznać, że w przeciwieństwie do produkcji tych obrazków, samo ich sprzedanie idzie nam ze zmiennym szczęściem – powiedziała nam uczestniczka kursu Beata Młynarczyk

Podczas imprezy czynny był zakład kowalski, gdzie można było jeśli nie podkuć konia, to na pewno nabyć podkowę na szczęście. – Nie, nie przejąłem kuźni w spadku, ani nie terminowałem u żadnego majstra. To jest pasja. Sam się nauczyłem i robię to głównie na pokazach. Ale czasami się zdarza, że czasem podkuwam konie znajomym – powiedział nam kowal Paweł Sowiński, który do Prusic przyjechał aż z Kielc.

Nawet Straż Miejska miała swoje stoisko, na którym po powiedzeniu wierszyka można było otrzymać albo gadżet, albo słodycz.

Klimatu festynu dodawały turniejowi występy kapel ludowych z powiatu trzebnickiego: Trzy Dęby z Borówka, Sturpinianie, Malwy z Kuraszkowa i AleBabki z Czeszowa. Gwiazdą wieczoru był uczestnik programu X Factor, zespół Trzynasta w Samo Południe. – Lubimy się bawić muzyką. Gramy ze sobą już sześć lat, ale w okolicach pokazujemy się rzadko, bo w trasy jeździmy po Polsce. Mieliśmy dwa koncerty w Obornikach Śl. z okazji Dni Obornik i dożynek, i dwa w Trzebnicy . Teraz przygotowujemy naszą pierwszą własną płytę – powiedział nam lider zespołu.

Grupę Trzynasta w Samo Południe tworzą: Pocheć - wokalista, Krootky - harmonijka, Młody - gitara, Bandaż - bębny oraz Katz - gra na basie.

 

[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do