Reklama

Impreza w stylu retro

08/08/2014 13:13
Już po raz drugi w Skansenie zorganizowano Piknik Borówkowy. Podobnie jak podczas pierwszej edycji impreza przyciągnęła tłumy, nie tylko mieszkańców gminy Prusice, ale także z ościennych gmin, a nawet gości z całego województwa. Niektórzy przyjeżdżali na rowerach inni samochodami, a jeszcze inni starymi ciągnikami rolniczymi i motorami pamiętającymi "głęboki" PRL. Goście, którzy przyjechali do Borówka po raz drugi zauważali różnice i zmiany, które w ciągu 12 miesięcy tu zaszły. Pojawiło się więcej eksponatów, a Skansen zyskał również nowych mieszkańców - przesympatyczne kozy.

Więcej w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.

[hidepost=0]

Początek imprezy zaplanowano na godz. 14, do tej pory wszystko było już gotowe i dopięte "na ostatni guzik". Podobnie jak w roku ubiegłym, mocnym akcentem rozpoczynającym zabawę był przejazd korowodu starych pojazdów. Wśród nich były: traktory, którymi przyjechali członkowie Retrotraktora, motocykle Klubu Miłośników Jednośladów PRL, a także popularny "ogórek", którym przyjechali członkowie Koła Łowieckiego "Bażant" z Oławy. W klimat doskonale wpasowali się miejscowi samorządowcy, a także Włodzimierz Chlebosz, członek zarządu województwa dolnośląskiego - wszyscy z wielką radością przewieźli się traktorami i na wozach.

Po przejażdżce, na miejscu czekały już kolejne atrakcje. Były stoiska lokalnych twórców: swoje prace sprzedawała Lucyna Pawlak, artystka z Osolina. Na pikniku można było również kupić obrazy Anny Pękalskiej, a także ręcznie robione lalki-szmacianki. Wielką atrakcją były wspomniane już wcześniej kózki, które chętnie dawały się pogłaskać. "Na bosaka` można było pochodzić po różnych materiałach na ścieżce zmysłów, a także poznać okoliczną przyrodę na tablicach edukacyjnych. Dla najmłodszych uczestników zabawy przewidziano także możliwość spalenia kalorii na dmuchanym zamku, a chętni próbowali swoich sił w chodzeniu i akrobacjach na taśmie. Maluchy mogły wziąć udział w konkursie plastycznym, a także skorzystać z malowania twarzy.

Kto miał ochotę na ciasto okraszone świeżymi borówkami mógł spróbować kilku rodzajów wypieków przygotowanych przez panie z zespołu. Nie zabrakło oczywiście grilowanych specjałów, a także grochówki i bigosu z prawdziwej, wojskowej kuchni polowej.

Biesiadnikom czas umilały zaproszone zespoły ludowe: Wojcieszowianki, Radośni, Fudżijanki, Malwy z Kuraszkowa, Dyszel, a także miejscowi: Strupinianie i Trzy Dęby z Borówka. - W naszej gminie chyba jeszcze nie było takiego wielkiego przeglądu zespołów ludowych - podkreślał Czesław Suchacki, sołtys Borówka i główny organizator przedsięwzięcia. Muzycy za to chwalili bardzo organizację i poczęstunek, który specjalnie dla nich został przygotowany w Chacie Borówce.

Dla chętnych zawodników przygotowano dowcipny trójbój: cięcie bala na czas, rzut gumofilcem do beczki i piłkę na trzech nogach. Jak się okazało, bezkonkurencyjni byli ojciec i syn: Czesław i Roman Grzywaczowie. Podczas imprezy wybrano również Miss Retro Pojazdów. Najbardziej atrakcyjna okazała się... maszyna Zbigniewa Tyczki z Kałowic (kilka tygodni temu pisaliśmy o wyczynie pana Zbigniewa - traktorem wybrał się nad morze!).

Punktem kulminacyjnym wieczoru było uruchomienie młockarni, która po 30 latach powróciła do Borówka. - Korzystał z niej poprzedni sołtys Borówka, pan Stanisław Chmielewski. Została zakupiona przez wspólnotę sąsiadów, którzy wypożyczali ją sobie w czasie żniw. Odrestaurowaliśmy ją i działa. Warmianka MSC6A została wyprodukowana w 1959 roku i przez lata służyła okolicznym rolnikom. Bardzo dziękuję Julkowi Leśniakowi, który przekazał nam ją - mówi Czesław Suchacki. I choć gwiazdą pokazu była stara maszyna, to trzeba przyznać, że przy pomocy aktorów z Borówka, zrobiła wielkie show. - Chłopaki z Retro Traktora trochę nam pomogli. Gościnnie zasilali młockarnię pasem transmisyjnym... i poszło. Stworzyliśmy widowisko, które nazwaliśmy: "Jadźka, pomóc Ci? NIE! No to Ci pomogę!", a w role  dawnych chłopów wcielili się aktorzy z Borówka: Anna Pater, Agnieszka Półbrat, Stanisław Chmielewski, Łukasz Wójtowicz i ja - mówi Czesław Suchacki.

Po prezentacji dawnej sztuki młócenia, na scenie wystąpił zespół Kuśnierz, a zabawa trwała do białego rana.

- Bardzo dziękuję wszystkim, którzy nas wsparli: mieszkańcom Borówka, okolicznych sołectw, sołtysom, zaprzyjaźnionemu Retro Traktorowi, zespołom ludowym, sponsorom, burmistrzowi i władzom naszej gminy. Miło nam było, że zawitali do nas również burmistrzowie Obornik Śląskich. Dziękuję też Włodzimierzowi Chleboszowi, Ryszardowi Czerwińskiemu, dyrektorowi DODR-u, moim szefom: Grzegorzowi Wojciechowskiemu, Stanisławowi Walkowiakowi i Arturowi Terłowskiemu. W imieniu swoim i wszystkich mieszkańców wielkie dzięki dla każdego, kto pomógł nam w organizacji imprezy, ale podziękowania składam również tym, którzy do nas przyjechali i byli z nami, bo to jest dla nas siłą napędową do działania. Gdyby nie pomoc innych, nie mielibyśmy w tej chwili już aż 600 eksponatów! - dodaje Czesław Suchacki.  [/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do