Już po raz drugi w Skansenie zorganizowano Piknik Borówkowy. Podobnie jak podczas pierwszej edycji impreza przyciągnęła tłumy, nie tylko mieszkańców gminy Prusice, ale także z ościennych gmin, a nawet gości z całego województwa. Niektórzy przyjeżdżali na rowerach inni samochodami, a jeszcze inni starymi ciągnikami rolniczymi i motorami pamiętającymi "głęboki" PRL. Goście, którzy przyjechali do Borówka po raz drugi zauważali różnice i zmiany, które w ciągu 12 miesięcy tu zaszły. Pojawiło się więcej eksponatów, a Skansen zyskał również nowych mieszkańców - przesympatyczne kozy.
Więcej w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.
[hidepost=0]
Początek imprezy zaplanowano na godz. 14, do tej pory wszystko było już gotowe i dopięte "na ostatni guzik". Podobnie jak w roku ubiegłym, mocnym akcentem rozpoczynającym zabawę był przejazd korowodu starych pojazdów. Wśród nich były: traktory, którymi przyjechali członkowie Retrotraktora, motocykle Klubu Miłośników Jednośladów PRL, a także popularny "ogórek", którym przyjechali członkowie Koła Łowieckiego "Bażant" z Oławy. W klimat doskonale wpasowali się miejscowi samorządowcy, a także Włodzimierz Chlebosz, członek zarządu województwa dolnośląskiego - wszyscy z wielką radością przewieźli się traktorami i na wozach.
Po przejażdżce, na miejscu czekały już kolejne atrakcje. Były stoiska lokalnych twórców: swoje prace sprzedawała Lucyna Pawlak, artystka z Osolina. Na pikniku można było również kupić obrazy Anny Pękalskiej, a także ręcznie robione lalki-szmacianki. Wielką atrakcją były wspomniane już wcześniej kózki, które chętnie dawały się pogłaskać. "Na bosaka` można było pochodzić po różnych materiałach na ścieżce zmysłów, a także poznać okoliczną przyrodę na tablicach edukacyjnych. Dla najmłodszych uczestników zabawy przewidziano także możliwość spalenia kalorii na dmuchanym zamku, a chętni próbowali swoich sił w chodzeniu i akrobacjach na taśmie. Maluchy mogły wziąć udział w konkursie plastycznym, a także skorzystać z malowania twarzy.
Kto miał ochotę na ciasto okraszone świeżymi borówkami mógł spróbować kilku rodzajów wypieków przygotowanych przez panie z zespołu. Nie zabrakło oczywiście grilowanych specjałów, a także grochówki i bigosu z prawdziwej, wojskowej kuchni polowej.
Biesiadnikom czas umilały zaproszone zespoły ludowe: Wojcieszowianki, Radośni, Fudżijanki, Malwy z Kuraszkowa, Dyszel, a także miejscowi: Strupinianie i Trzy Dęby z Borówka. - W naszej gminie chyba jeszcze nie było takiego wielkiego przeglądu zespołów ludowych - podkreślał Czesław Suchacki, sołtys Borówka i główny organizator przedsięwzięcia. Muzycy za to chwalili bardzo organizację i poczęstunek, który specjalnie dla nich został przygotowany w Chacie Borówce.
Dla chętnych zawodników przygotowano dowcipny trójbój: cięcie bala na czas, rzut gumofilcem do beczki i piłkę na trzech nogach. Jak się okazało, bezkonkurencyjni byli ojciec i syn: Czesław i Roman Grzywaczowie. Podczas imprezy wybrano również Miss Retro Pojazdów. Najbardziej atrakcyjna okazała się... maszyna Zbigniewa Tyczki z Kałowic (kilka tygodni temu pisaliśmy o wyczynie pana Zbigniewa - traktorem wybrał się nad morze!).
Punktem kulminacyjnym wieczoru było uruchomienie młockarni, która po 30 latach powróciła do Borówka. - Korzystał z niej poprzedni sołtys Borówka, pan Stanisław Chmielewski. Została zakupiona przez wspólnotę sąsiadów, którzy wypożyczali ją sobie w czasie żniw. Odrestaurowaliśmy ją i działa. Warmianka MSC6A została wyprodukowana w 1959 roku i przez lata służyła okolicznym rolnikom. Bardzo dziękuję Julkowi Leśniakowi, który przekazał nam ją - mówi Czesław Suchacki. I choć gwiazdą pokazu była stara maszyna, to trzeba przyznać, że przy pomocy aktorów z Borówka, zrobiła wielkie show. - Chłopaki z Retro Traktora trochę nam pomogli. Gościnnie zasilali młockarnię pasem transmisyjnym... i poszło. Stworzyliśmy widowisko, które nazwaliśmy: "Jadźka, pomóc Ci? NIE! No to Ci pomogę!", a w role dawnych chłopów wcielili się aktorzy z Borówka: Anna Pater, Agnieszka Półbrat, Stanisław Chmielewski, Łukasz Wójtowicz i ja - mówi Czesław Suchacki.
Po prezentacji dawnej sztuki młócenia, na scenie wystąpił zespół Kuśnierz, a zabawa trwała do białego rana.
- Bardzo dziękuję wszystkim, którzy nas wsparli: mieszkańcom Borówka, okolicznych sołectw, sołtysom, zaprzyjaźnionemu Retro Traktorowi, zespołom ludowym, sponsorom, burmistrzowi i władzom naszej gminy. Miło nam było, że zawitali do nas również burmistrzowie Obornik Śląskich. Dziękuję też Włodzimierzowi Chleboszowi, Ryszardowi Czerwińskiemu, dyrektorowi DODR-u, moim szefom: Grzegorzowi Wojciechowskiemu, Stanisławowi Walkowiakowi i Arturowi Terłowskiemu. W imieniu swoim i wszystkich mieszkańców wielkie dzięki dla każdego, kto pomógł nam w organizacji imprezy, ale podziękowania składam również tym, którzy do nas przyjechali i byli z nami, bo to jest dla nas siłą napędową do działania. Gdyby nie pomoc innych, nie mielibyśmy w tej chwili już aż 600 eksponatów! - dodaje Czesław Suchacki. [/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie