Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Obornikach Śląskich, radni mieli wątpliwości związane z uchwałą dokonującą tak zwanych "przesunięć budżetowych". Chodziło o "zdjęcie z budżetu" kwoty 10 tys. zł, która w sposób dla radnych niejasny, była przenoszona pomiędzy różnymi pozycjami. Skarbnik Dorota Fiłon tłumaczyła, że zmiany są jedynie kosmetyczne i wykonywane po to, aby "prawa strona bilansu zgadzała się z lewą". Radni jednak dociekali z czego "zdjęto" pieniądze. Łukasz Budas, poprosił o dokładne podanie i powiedział:
- "Pani jest jak księgowa. Powinna pani, obudzona o północy wiedzieć co zdejmuje i z czego."
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie