Frekwencja zaskoczyła nawet samych organizatorów – tuż przed godziną "zero" kolejka do kasy biletowej zdawała się nie mieć końca. Organizatorzy zadbali o to, aby każdy gość w ramach zakupu biletu (5 zł) otrzymał upominek – smycz do kluczy z logiem Radia Żmigród. Sala wypełniła się po brzegi, były także miejsca stojące. Po kilku słowach wstępu, które wygłosił prezes Radia Żmigród Adrian Krysztofiak, widzowie mogli wziąć udział w muzycznym widowisku.
Bohaterami wieczoru był żmigrodzki zespół Czoug. Sala wypełniła się dźwiękami muzyki metalowej. Zadaniem Teatru Miejskiego "48" była interpretacja tekstów utworów tria, przy jednoczesnym akompaniamencie samych autorów. Podczas spektaklu mogliśmy oglądać Paulinę Niżyńską, Marcina Chytrego oraz Mirosława Kłopotowskiego. Widownia żywo reagowała na ruchy aktorów oraz muzykę zespołu. Spektakl poprzez świetną grę aktorską był znakomitym sposobem pokazania tego, że muzyka Czougu to nie tylko głośne i ciężkie metalowe granie, ale także ogrom refleksji zawartych w tekstach zespołu. Po spektaklu publiczność wcale nie zbierała się do opuszczenia pomieszczenia... na bis "Czoug" wykonał utwór "Zjaduem grzyba", a na pożegnanie fani zespołu rozpoczęli swoje charakterystyczne pląsy pod sceną. Koniec spektaklu nie oznaczał jednak zakończenia atrakcji – organizatorzy przygotowali cykl koncertów różnych wykonawców. Tak więc wszyscy chętni mogli wziąć udział w rockowym graniu na dużej sali, a amatorzy elektronicznego grania – przejść obok na małą scenę do kawiarni. Żmigrodzianie zabawili w Zespole Placówek Kultury do późnych godzin nocnych.
Skrajne energie
Pytamy odpowiedzialnego za wydarzenie Adriana Krysztofiaka o przyczyny, dla których Radio Żmigród zorganizowało taką imprezę kulturalną. - Celem imprezy była promocja i zaprezentowanie szerszemu gronu faktu, że Radio Żmigród ponownie działa i to nie tylko w internecie, ale również poza czasem antenowym. Chcieliśmy też pokazać, że radio nie jest tworzone tylko dla samej idei tworzenia i chodzi nam faktycznie o to, aby było ono dla ludzi. Najważniejszym argumentem, że takie imprezy mają sens niech będzie ilość sprzedanych biletów, około 250 sztuk, co na takie miasto jak Żmigród jest dużym sukcesem – mówi prezes Radia. Pozostaje także zapytać Teatr "48", dlaczego współpracę przy spektaklu zaproponowali właśnie Czougowi oraz jak długo trwały przygotowania do spektaklu. -Czoug, bo jest to świetny, żmigrodzki zespół, który tworzą pasjonaci. Czoug, bo znamy się prywatnie. Czoug, bo chcieliśmy połączyć dwie "teoretycznie" skrajne energie. Próby trwały około dwóch miesięcy i nawzajem mobilizowaliśmy się do tego, aby ostateczny efekt prezentował wysoki poziom. Czy taki faktycznie było, na to pytanie odpowiedzą widzowie. Do naszych uszu tuż po spektaklu i kilka dni po nim docierały bardzo przychylne opinie, choć było kilka uwag, które wzięliśmy sobie do serc. Muzycznie Czoug pokazał wielka klasę i kunszt heavi metalowy. Staraliśmy się, aby nasze interpretacje, zarówno tekstów Czougu, jak i innych artystów były różnorodne i barwne. Wielka szkoda, że jeden z nas - Szymon Dorabiała, nie mógł wziąć udziału w spektaklu z przyczyn od siebie niezależnych. Niemal do ostatniego dnia brał udział w próbach i miał duży wpływ na ostateczna wizję spektaklu – mówi Mirosław Kłopotowski, członek Teatru "48". Jednocześnie otrzymujemy dobrą informację dla fanów sztuki prezentowanej przez żmigrodzki teatr. -My jako Teatr Miejski "48" aktualnie szykujemy się do kolejnego spektaklu, który wystawimy 13 grudnia tego roku, w żmigrodzkim ZPK, o godzinie 19. Próby trwają już od września, i ponownie sztuka będzie nasycona męskim testosteronem, ale czy w klimacie "Mężczyzn na skraju załamania nerwowego" ? Najlepiej będzie jak widzowie przekonają się sami. Na razie tylko tyle mogę zdradzić. Nie wykluczone, a nawet wysoce prawdopodobne, że powrócimy do kooperacji teatralno – muzycznych w przyszłym roku – wyjaśnia nasz rozmówca.
Teatr Miejski "48" chciałby serdecznie podziękować tym, którzy udzielili im pomocy i wsparcia w przygotowaniu do spektaklu: Tomaszowi Sztuce, Annie Bagińskiej, Monice Frączyk, Kwiaciarni "Orchidea" (Żmigród, rynek), Agnieszce Prucnal, p. Zdzisławowi Średniawskiemu, Tomaszowi "Wasyla" Wasilewskiemu, Alinie Cisło. Szczególnie podziękowania należą się Ireneuszowi "Irassowi" Walędzikowi za profesjonalne fotografie z prób oraz samego spektaklu.
Podsumowując - sztuka ma miejsce nie tylko tam, gdzie widownia jest "uzbrojona" w rzędy garniturów, a bohaterzy wydarzenia kasują wysokie honoraria za występ. Sztuka jest przede wszystkim tam, gdzie istnieją ludzie, którzy oprócz talentu mają pomysł i chęć zaangażowania. Wyrażając uznanie, pozostajemy w oczekiwaniu na więcej.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie