– Podczas tego pleneru miałem okazję porozmawiać ze wszystkimi artystami. Z jedną z wypowiedzi chciałbym się podzielić "Proszę księdza, znalazłem tu doskonałe warunki do pracy, ponieważ w tym miejscu panuje cisza." Myślę, że artysta powiedział coś bardzo ważnego, co może być przesłaniem dla każdego z nas. Otóż tylko w klimacie ciszy rodzą się wielkie, ważne i wartościowe sprawy – powiedział gospodarz seminarium ks. rektor Jerzy Madera, witając przybyłych.
– Powiat trzebnicki inwestuje w kulturę "wysoką", dlatego dziękuję organizatorom, że pozwolili nam współuczestniczyć i patronować temu wydarzeniu – powiedział wicestarosta Arkadiusz Poprawa. – Ja sam jestem związany z tym miejscem od dzieciństwa. Spędziłem tu wiele miesięcy mojego życia, ale nie jako kleryk. Towarzyszyłem tacie, który konserwował tu urządzenia i instalacje. Może dlatego zawsze kiedy tu wracam, czuję niezwykłość tego miejsca. Jakbym był na krakowskim Rynku lub na ulicy Floriańskiej.
Gość z Dalekiego Wschodu – 29-letni Odpureb jest absolwentem Mongolskiego Państwowego Uniwersytetu Edukacyjnego w Ułan Bator, a od kilku lat mieszka w stolicy Dolnego Śląska, robiąc na Uniwersytecie Wrocławskim doktorat z historii sztuki dalekowschodniej – utrwalił na kilku obrazach architekturę siedziby salwatoriańskiego seminarium. Jego płótna miały powodzenie wśród oglądających i kupujących. Niestety, samego autora na sobotnim wernisażu nie było, z powodu spraw rodzinnych. – Poznałem go rok temu na plenerze w Kotlinie Kłodzkiej. Okazał się nie tylko fachowcem, ale i dobrym kolegą i przyjacielem – powiedział nam Jerzy Tandecki, kurator pleneru. Dodał, że impreza zmienia się zgodnie z duchem czasów. Jeszcze niedawno była tylko okazją do spotkań między Polakami mieszkającymi na wschodzie i zachodzie Europy. Dziś, kiedy granice są otwarte, a kontakty rozszerzają się także na inne nacje.
Przykładem takich kontaktów jest Maria Kerenowa, absolwentka Uniwersytetu Sztuki Użytkowej w Pradze. Na plenerze w Bagnie była po raz kolejny, a swoją twórczość prezentuje także w innych rejonach Polski.
Pozostali twórcy - Irena Radkiewicz z Grodna, Włodzimierz Łobuń ze Lwowa, wrocławianie: Maria Rowdo, Jacek Bartkiewicz i Stanisław Przewłocki i Janusz Łozowski z podwrocławskich Małkowic to stali goście bagieńskich spotkań; Ludmiła Rubaszewska i Joanna Słocińska-Głód reprezentowały środowisko obornickich plastyków.
Już drugi rok z rzędu uczestnicy pleneru prowadzą także warsztaty plastyczne dla dzieci ze szkoły w Osolinie. – Mieliśmy dwa dni zajęć. W pierwszym dniu, w szkole, pan Łozowski pokazywał nam technikę spreyowania, a później malowaliśmy tą techniką. Mamy już wprawę, bo w ubiegłym roku robiliśmy podobne prace, ale wtedy tematem były anioły, a teraz liście – powiedzieli nam uczestnicy warsztatów.
W drugim dniu zajęć, dzieci pod okiem Joanny Słocińskiej-Głód, która na co dzień jest nauczycielką w osolińskiej szkole, malowały – obok uczestników pleneru – pejzaże, architekturę i przyrodę.
Wszystkie prace dzieci zostały pokazane na wystawie i można je było kupić, podobnie jak obrazy dorosłych artystów.
– Pieniądze ze sprzedaży przeznaczymy na zakup materiałów plastycznych – wyjaśniła opiekunka .
Wernisaż uświetnił koncert zespołu Multimodis. Wrocławscy kameraliści zaśpiewali m.in. piosenki lwowskie, utwory Stanisława Moniuszki, a – dla uczczenia zmarłego niedawno współorganizatora pleneru Zdzisława Skorka, niezapomnianego odtwórcy postaci Tewjego Mleczarza, utwór ze "Skrzypka na dachu".
O strawę pozaduchową tradycyjnie już zadbała siostra Aniela Garecka, na co dzień prowadząca kuchnię w seminarium. Ugotowała przepyszny bigos i żurek.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie