Reklama

Najsłodsze truskawki są we Wszemirowie

09/07/2013 08:11
W poprzednim roku tak się złożyło, że Biesiada Truskawkowa we Wszemirowie została zorganizowana w tym samym dniu co Święto Truskawki w Pęgowie. W tym roku, biesiada odbyła się tydzień później, dzięki czemu fani tych owoców mogli porównać ich smak w dwóch miejscowościach.

Jak powiedziała nam Dorota Olszańska, sołtyska Wszemirowa, a jednocześnie prezes stowarzyszenia "Pozytywnie Nakręceni" z Wszemirowa, które organizowało biesiadę, w tym roku impreza przypadała w bardzo gorącym okresie dla plantatorów: - U nas we wsi w co drugim domu ktoś ma truskawki. Niektórzy w przydomowych ogródkach, a inni na polach, nawet po 2-3 hektary. To wymaga sporo pracy i muszę przyznać, że trochę się obawialiśmy, czy mieszkańcy naszej wsi znajdą czas i siłę, żeby wspólnie świętować tegoroczne zbiory, ale nie zawiedli nas - podkreślała Olszańska.

Przygotowania przed imprezą zaczęły się już wcześnie rano. Członkowie stowarzyszenia i zaprzyjaźnione osoby przygotowywały salę, kuchnię, a także plac przed świetlicą wiejską. Na dworze stanęły dmuchańce dla dzieci, zabawki, basen z kulkami, ławy z parasolami, stoiska, a plac ozdobiono ponad 300 balonami w kolorze truskawkowym. Kiedy pierwsi mieszkańcy zaczęli się schodzić po godz. 16, prawie wszystko było już gotowe.

Gminny Ośrodek Kultury i Sportu zorganizował konkursy dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Było między innymi przeciąganie liny, w którym brali udział między innymi strażacy z Pawłowa Trzebnickiego, którzy przyjechali do Wszemirowa, żeby zaprezentować swój sprzęt pożarniczy. Panowie mogli między innymi spróbować swoich sił w podnoszeniu ciężarka. Podczas biesiady można było wziąć również udział w licytacji różnych przedmiotów, między innymi rzeźb wykonanych przez wszemirowskich artystów (okazały karmnik sprzedano za 250 zł). Jak podkreślała Dorota Olszańska, za zebrane pieniądze będzie zakupiona kostka brukowa na cmentarz.

Z racji tego, że biesiada była truskawkowa, tych sezonowych owoców nie mogło zabraknąć i to pod różnymi postaciami.Te najpiękniejsze i najokazalsze trafiły na licytację (za koszyczek pięknych truskawek jedna z osób zapłaciła 25 zł), cześć trafiło prosto na stoły, a inne do koktajlu (przygotowano go z około 20 kg truskawek). Jak szacują organizatorzy, okoliczni gospodarze podarowali na biesiadę około 70 koszyczków. Dla biesiadników przygotowano poczęstunek - na stołach ustawiono ogórki, częstować się można było za darmo chlebem ze smalcem, a jeśli ktoś miał ochotę, to za symboliczną opłatą mógł skosztować także kiełbaski i karkówki.

Dla najmłodszych zorganizowano konkurs plastyczny, oczywiście o tematyce truskawkowej. Ponieważ wszystkie prace dzieci były tak samo ładne, każdy uczestnik konkursu otrzymał nagrodę (taką samą).

Podobnie jak w poprzednim roku, zorganizowano konkurs na najlepsze ciasto truskawkowe. Do zawodów stanęło 9 autorów wypieków. Każdy otrzymał swój numerek, i tak trafił na stół, przed bezstronną komisję, której przewodniczącą była Renata Cybulska-Kaczałko. Komisja miała trudny orzech do zgryzienia i zastanawiała się bardzo długo. A było się nad czym debatować: były ciasta z masami, z całymi truskawkami, z musem truskawkowym, na biszkopcie, a nawet tort truskawkowy. Po bardzo długich naradach zdecydowano, że pierwsze miejsce zajmie wypiek Adama Szustaka z Prusic, drugie Karoliny Szlęk, a trzecie Marzeny Słyk. Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali nagrody, a ciasta, które przygotowali trafiły na stoły biesiadników.

Wieczorem, kiedy upał już zelżał, do tańca ze świetlicy przygrywał zespół Wszystko gra z Oleśnicy. Biesiadnicy bawili się tak dobrze, że zastał ich świt. Jeszcze o godz. 5 rano na parkiecie w świetlicy tańczyło 35 osób.

Sołtyska Dorota Olszańska jest bardzo zadowolona z tegorocznej biesiady: - Przyszło bardzo dużo osób, wszystkie miejsca na ławkach przy stolikach były pozajmowane. Wielu mieszkańców włączyło się w organizację. Stowarzyszenie "Pozytywnie nakręceni" ma 16 członków, a imprezę przygotowywało więcej osób. Cieszę się, że udało nam się bez problemów przeprowadzić biesiadę, że pogoda nam dopisała. Bo wiadomo, że kiedy jest praca, to trzeba pracować, a kiedy można się pobawić, to trzeba skorzystać z okazji.

Jak dowiedzieliśmy się od jednego z plantatorów, w tym roku jest sporo truskawek, a ceny w hurcie są niskie. Ludziom, którzy pracują na polach i zrywają truskawki trzeba zapłacić w tym roku 2 zł za zerwany koszyczek (ok. 2 kg). A dlaczego truskawki ze Wszemirowa są najsmaczniejsze? To kwestia odmiany, ilości wody i słońca. Dowiedzieliśmy się również, że po to, aby truskawki były czyste i lśniące, pod krzaczki podkłada się słomę, czyli robi się tak zwane ściółkowanie.

Organizatorzy obiecują, że nie spoczną na laurach i w przyszłym roku również biesiada się odbędzie. Trzeba przyznać, że ta miała wyjątkowo rodzinny charakter, a organizatorzy zrobili wszystko, żeby mieszkańcy wsi dobrze się bawili.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do