
Jak widać na powyższym zdjęciu, ścieżka rowerowa nagle stała się ciągiem pieszo rowerowym. Barierka została postawiona nielegalnie i PINB wydał nakaz rozbiórki, gmina się odwołała, ale przegrała. Teraz próbuje jeszcze decyzje skarżyć w sądzie administracyjnym. Ale to tylko "wierzchołek góry". Nieprawidłowości jest dużo więcej.
Miało być tak pięknie. W mieście miały być ścieżki rowerowe, a tymczasem inwestycja, mimo że gmina zapłaciła już wykonawcy około 4,5 mln zł, do dzisiaj nie ma pozwolenia na użytkowanie. Teraz dowiadujemy się, że kilka miesięcy temu pracownicy Urzędu Marszałkowskiego przeprowadzili kontrolę. Efekt? Wstrzymano ponad 3 mln zł z dotacji, którą miała dostać gmina. Jakby tego było mało PINB stwierdził, że ścieżki wybudowano niezgodnie z pozwoleniem na budowę i niezgodnie z projektem. Gmina od kilku miesięcy przygotowuje projekt zamienny i mimo, że słono za to płaci, to dalej nie uzyskano prawomocnego zamiennego pozwolenia na budowę. Urzędnicy są już w takiej desperacji, że jak wynika z naszych informacji chcą nawet puścić ruch rowerowy po ruchliwych ulicach, a nie po "wybudowanych ścieżkach rowerowych", które ponownie mają stać się chodnikami.
Zresztą mieszkańcy Trzebnicy, sami widzą jak wyglądają ścieżki rowerowe w mieście, które poprowadzono np. po chodnikach przy ul. 1-go Maja czy Armii Krajowej.
Co ustalili kontrolerzy? Co źle wykonano i jakie mogą być skutki tego partactwa, o tym przeczytacie w najbliższym wydaniu Nowej Gazety Trzebnickiej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie