
Od jutra salony fryzjerskie i gabinety kosmetyczne objęte są zakazem działalności.
Zgodnie z nowymi obostrzeniami, od 27 marca, czyli od jutra wprowadzony zostaje zakaz działalności salonów fryzjerskich, urody i kosmetycznych. Rzesza właścicieli tych placówek i pracowników pozostanie bez możliwości zarobienia pieniędzy na życie. Klienci zostaną pozbawieni możliwości obcięcia włosów, zadbania o paznokcie, oczyszczenia twarzy, co jest również ważne w utrzymaniu higieny. Przypominamy, że kosmetyczki i fryzjerki zawsze dbały o to, by w gabinecie był jeden klient i starannie odkażały stanowiska.
- Nie wiem, co ze mną będzie- jedna z fryzjerek jest przerażona.- Nie wierzę, że otworzą nas 10 kwietnia. Pewnie dłużej zakłady będą zamknięte. Jak mam utrzymać siebie i dzieci? Z czego zapłacić za mieszkanie i za co kupić jedzenie? Muszę też płacić za wynajem zakładu, nikt mi nie obniży tej płatności. I co ja powiem moim klientom? Są poumawiani na kilka tygodni naprzód. Jak mam im wytłumaczyć, że nie zadbają o włosy przed świętami?
- Znowu nas zamykają - kosmetyczka jest w szoku.- Informacja została podana dwa dni przed wprowadzeniem zakazu działalności. Muszę odwołać wszystkie poumawiane zabiegi. Nie wiem co mam powiedzieć moim klientkom, jak im wytłumaczyć. I nie wiem, z czego mam żyć. Ja tyle zarobię, ile klientek przyjmę. Jak nie pracuję to nie zarabiam. Nikt mi nie da pieniędzy za siedzenie w domu. Nie wiem jak przetrwam ja i mój gabinet. Przecież stosujemy się do wszystkich zaleceń, dezynfekujemy wszystko, klientki przychodzą pojedynczo, sprawdzamy, czy nie mają temperatury. Nie słyszałam, żeby ktoś zaraził się czymkolwiek u kosmetyczki.
A co o zamknięciu gabinetów kosmetycznych i salonów fryzjerskich sądzą nasi Czytelnicy?
Prosimy o komentarze.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie ma spójności i często logiki w nakładanych obostrzeń ich. Dlatego wielu ekspertów nie widzi tego dobrze.
Kurde przez tą pandemię nic nie zarabiam od roku. Wszystkie imprezy mi przepadły. Wesela, osiemnastki, sylwester. Wszystko poszło w cholerę. Z pracy we Wrocławiu ledwo mogę się utrzymać. Zus, komornik, wierzyciele. Wszyscy chcą hajs a skąd go brać jak pandemia.? Tak to się zawsze przytuliło parę koła na lewo, bez podatku i jakoś stykło na gaz do auta i wakacje nad morzem. Dobrze, że mieszkam z mamą i nie mam małych dzieci to starcza na pepsi i czekoladę.