
Na temat sytuacji w Szpitalu im. Św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a także możliwego przekształcenia trzebnickiej placówki na szpital covidowy, rozmawiamy z dyrektorem szpitala - Mariuszem Misiuna.
NOWa: Media bombardują nas informacjami, że brakuje miejsc w szpitalach i respiratorów Jak to się ma do sytuacji trzebnickiego szpitala?
[middle1]Mariusz Misiuna: My jesteśmy na prowincji, a media pokazują sytuację z dużych miast. Faktem jest że, gdy na początku października, na polecenie wojewody utworzyliśmy oddział typowo covidowy, gdzie musieliśmy mieć 11 łóżek do leczenia covida, w tym jedno z respiratorem, oraz 5 łóżek obserwacyjnych, to te łóżka zapełniły się w przeciągu kilku godzin. W większości byli to właśnie pacjenci przywiezieni z Wrocławia. Wynika z tego, że we Wrocławiu ta wizja jest realna, skoro kilka godzin po informacji, że jesteśmy gotowi na przyjęcia pacjentów, zostały wszystkie łóżka zajęte.
NOWa: Co to znaczy łóżka obserwacyjne?
MM: Są to łóżka przeznaczone dla pacjentów, którzy czekają na test, ale jednocześnie potrzebują już leczenia szpitalnego.
NOWa: Cały czas te łóżka są zajęte?
MM: Tak, cały czas są zajęte. Otrzymaliśmy niedawno raport od Marszałka Województwa Dolnośląskiego, z którego wynika, że we wszystkich szpitalach powiatowych, w których są utworzone takie oddziały covidowe, sytuacja jest taka sama jak u nas. Te szpitale maja od 10 do 30 łóżek i one wszystkie są zajęte.
Cały tekst dostępny jest w wydaniu papierowym, możesz też go przeczytać już teraz wykupując dostęp do strefy PREMIUM.
Zachęcamy do rejestracji i korzystania z pełnej wersji portalu. Dzięki rejestracji możesz sobie też zarezerwować unikalny "nick" do komentarzy
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 80% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak coś to bez problemu zostaniemy przyjęci w prywatnych gabinetach lekarskich...