Reklama

Brave kids - takiej energii nam trzeba

22/07/2017 08:00

Od 1 do 11 lipca, w Obornikach Śląskich gościło blisko 200 dzieciaków z 17 krajów, z pięciu kontynentów. To już druga edycja projektu, w organizację którego włączyło się miast. Oborniczanie, którzy śledzili wydarzenia związane z przyjazdem gości z całego świata byli zachwyceni różnorodnością kultur i niesamowitą, pozytywną energią dzieciaków.


 Brave Kids jest projektem edukacyjno - artystyczny, który powstał w 2009 r. Umożliwia on spotkanie dziecięcych grup artystycznych z różnych części świata, ich wspólne tworzenie, a przede wszystkim możliwość zaprzyjaźnienia się. Dzieciaki korzystały z bazy noclegowej w Ośrodku Sportu i Rekreacji, a większość zajęć odbywało się w Obornickim Ośrodku Kultury.


Jak podkreślają organizatorzy projektu, większość dzieci, które biorą udział w wydarzeniu, na co dzień ma bardzo trudne życie. Celem spotkania jest to, aby dzieci mogły się spotkać, poznać własną odmienność, ale też zobaczyć co je łączy.


To już 8 edycja projektu, a bierze w niej udział w sumie 164 dzieci z całego świata. Wśród tegorocznych krajów, z których pochodzą młodzi artyści, znalazły się m.in.: Gruzja, Iran, Kenia, Litwa, Maroko, Meksyk, Mołdawia, Ukraina, USA, Polska, Rosja, Rumunia, Słowacja, Turcja. 


W Obornikach Śl. dzieci zaprezentowały przedstawienia pokazujące ich kulturę. Było dużo muzyki, śpiewu, kolorów i dobrej zabawy. W pokazie uczestniczyło wielu oborniczan.


Ośrodek kultury jest zaproszony przez Stowarzyszenie Pieśni Kozła jako partner do realizacji projektu, który jest unikatowy. Stawia na różnorodność. Dzieciaki z wielu krajów poznają się nawzajem, ale także naszą polską kulturę i nasze miasto - mówi Halina Muszak, dyrektor OOK i dodaje, że placówka dokładała wszelkich starań, żeby dzieci dobrze się tu czuły, a Justyna Warecka, główna organizatorka, miała do dyspozycji wszystko, co było jej potrzebne. - W ośrodku odbywały się także warsztaty prowadzone przez instruktorów Ugandy, Palestyny i Hong - Kongu. W zajęciach uczestniczyli też mieszkańcy miasta - podkreśla dyrektor.


- Na sobotnie popołudnie, na 8 lipca zaplanowaliśmy wielką paradę ulicami miasta. Niestety, gwałtowna burza pokrzyżowała nam plany. Namiastką parady był jednak przemarsz, który odbył się po niedzielnej próbie generalnej - mówi dyrektor.


W niedzielne popołudnie każdy mógł przyglądać się próbie. Tuż po nim, wszystkie dzieci ustawiły się do wspólnej fotografii, którą wykonał Marek Długosz. - Chciałam, żeby dzieci miały pamiątkę. Każdy uczestnik festiwalu otrzymał od nas takie zdjęcie i zabrał je do swojego zakątku świata. Drugi pomysł to wieka, kolorowa plansza, na którym podpisały się wszystkie dzieci. Plansza zostaje u nas, będzie nam przypominała o wydarzeniu - dodaje Halina Muszak i jak mówi ma nadzieję, że projekt będzie kontynuowany w naszym mieście.


Wielki spektakl finałowy przygotowany przez wszystkich uczestników został wystawiony we wrocławskim Teatrze Polskim.  


Na przedstawieniu w teatrze była Beata Trumpiel, sołtys Jar, która śledziła całe wydarzenie: - Przedstawienie przepiękne, stroje jak z bajki i wspaniała muzyka. Ze wzruszeniem i podziwem patrzyliśmy jak te dzieci z różnych zakątków świata, mówiące w różnych językach, wspaniale się ze sobą dogadują. Bez żadnych uprzedzeń potrafią się ze sobą bawić i pracować. Pokazują nam dorosłym że nie ma żadnych granic, uświadamiają jak powinien wyglądać świat. Na pewno będziemy z nimi za rok - mówi pani Beata.


Dzień po przedstawieniu (11 lipca) dzieciaki rozjechały się do swoich domów. Było im smutno, ale jak powiedziała nam jedna z uczestniczek spotkania, choć plan zajęć był bardzo napięty i dość męczący, to przeżyła wspaniałą przygodę, której do końca życia nie zapomni.


 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do