Reklama

Trzebnicki "Orlik" zalany. Nie ma mowy o treningach i grze

23/04/2018 16:16

Kilkuminutowy deszcz spowodował, że kolejny raz studzienki kanalizacyjne nie odebrały płynącej ulicami wody. Orlik, który położony jest w niecce, ponownie został zalany i dzisiaj nie ma mowy o jakichkolwiek treningach czy grach.


Przypomnijmy, że trzebnicki Orlik, niedługo po otwarciu, prawie przy każdej większej ulewie ulegał podtopieniom. To z kolei doprowadziło do zniszczenia nawierzchni. W 2016 roku, Gmina Trzebnica postanowiła wyremontować zniszczoną nawierzchnię. Ogłoszono przetarg i firma, która budowała Orlika wygrała przetarg na remont. Firma Budmel, zaoferowała cenę 178 tys. zł i 4-letni okres gwarancji oraz rękojmi.



-  Obiekt wykonany przy ulicy Oleśnickiej jest usytuowany w obniżeniu terenu. Po wykonaniu obiektu regularnie zdarzały się bardzo silne i nawalne opady deszczu, co w połączeniu z istniejącą instalacją kanalizacyjno - burzową oraz rozbudową nowych osiedli doprowadził do niedrożności instalacji. Instalacje kanalizacji burzowej, czy ogólnospławnej projektowane są według określonych parametrów występowania deszczów nawalnych. Jednak w ostatnich latach występują deszcze o jeszcze większej skali, co często widać na ulicach miast. Należy podkreślić, że instalacje te były wykonane dużo wcześniej, nie wchodziły w zakres wykonania zadania i znajdował się poza terenem kompleksu Orlik - wyjaśniał wówczas Tomasz Molus, właściciel firmy Budmel i dodawał, że: - Opisane wcześniej opady spowodowały kilkukrotne zalanie obiektu przez zawartość instalacji ogólnospławnej, co doprowadziło do silnego zanieczyszczenia górnej warstwy podbudowy i przede wszystkim zamulenia trawy syntetycznej oraz jej wypełnienia: piasku kwarcowego oraz granulatu gumowego SBR. Nieprzewidywalność i siłę zjawiska powodującego wyżej wymienione skutki potwierdza fakt uznania szkody przez ubezpieczyciela, który pokrył koszty renowacji nawierzchni trawiastej na Orliku.




Jak będzie tym razem?
Czy nawierzchnia podobnie zostanie wypłukana?
Czy gmina zleci jej naprawę w ramach gwarancji i czy ewentualnie ubezpieczyciel pokryje koszty? 

Te pytania nasuwają się same, bo od remontu upłynęły niecałe 3 lata. Tak czy inaczej widać, jak na dłoni, że kanalizacja nie jest w dalszym ciągu przystosowana do odbioru dużej ilości wody. Możemy się więc spodziewać, że wiosną i latem, Orlik zostanie jeszcze kilkukrotnie zalany.




A co wy o tym sądzicie?





 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do