Przede wszystkim, warto wiedzieć, kiedy Policję wzywamy obligatoryjnie. Otóż, taka sytuacja ma miejsce wtedy, gdy:
a) w zdarzeniu drogowym ktoś został ranny,
b) któryś z uczestników zdarzenia znajduje się pod wpływem alkoholu i/lub środków odurzających (lub przynajmniej mamy takie podejrzenie);
c) na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia i/lub Straż Pożarną;
d) sprawca wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia;
e) sprawca wypadku nie posiada przy sobie (lub odmawia wylegitymowania się) prawem jazdy, polisą OC i/lub dokumentami pojazdu.
Policję, co oczywiste, wzywamy również wtedy, gdy uczestnicy zdarzenia nie mogą dojść do porozumienia co do sprawstwa.
W kontekście przyszłego dochodzenia roszczeń odszkodowawczych Policję warto wezwać również wtedy, gdy podróżowali z nami pasażerowie i zachodzi podejrzenie, że mogli oni doznać obrażeń - w takiej sytuacji należy poprosić policjantów o to, aby w tak zwanej "notatce policyjnej" wymienili również innych uczestników zdarzenia. Policję warto również wezwać wtedy, gdy wskutek zdarzenia doszło do znacznych uszkodzeń pojazdów, a osoby nim podróżujące nie doznały żadnych obrażeń. Wreszcie, możemy poprosić funkcjonariuszy o pomoc również wtedy, gdy nasz samochód nie nadaje się do dalszej jazdy i będziemy musieli korzystać z lawety oraz samochodu zastępczego.
W pozostałych przypadkach wezwanie Policji na miejsce zdarzenia zależy od woli uczestników zdarzenia.
Jeżeli uczestnicy zdarzenia "dogadali się" i sprawca jest gotów podpisać oświadczenie o swojej winie, to należy zastanowić się, czy wzywanie funkcjonariuszy jest uzasadnione i opłacalne. Przede wszystkim, uwzględnić należy czas oczekiwania na przyjazd funkcjonariuszy oraz czas niezbędny na załatwienie formalności związanych z likwidacją zdarzenia. W okresie "stłuczkowym" (pierwsze opady śniegu, okres przedświąteczny etc.) czas oczekiwania może wynieść nawet kilka godzin.
Po drugie, policjanci w trakcie czynności mogą stwierdzić, że nasz samochód wskutek uszkodzeń nie nadaje się do dalszej jazdy i w związku z tym zatrzymują dowód rejestracyjny - a taka sytuacja ma miejsce na przykład w przypadku poważnego uszkodzenia reflektora; w takim przypadku będziemy musieli wezwać lawetę, zorganizować samochód zastępczy (oczywiście, na koszt ubezpieczyciela sprawcy), a później - uwzględnić czas niezbędny na załatwienie formalności w Wydziale Komunikacji Starostwa Powiatowego (lub Urzędu Miasta).
Po trzecie, musimy być pewni, że posiadamy przy sobie wszystkie dokumenty wymagane przepisami - jeden z naszych Czytelników opowiedział nam anegdotę, że kiedyś spowodował niegroźną stłuczkę, a poszkodowany od razu wzywał Policję i nie chciał słyszeć o oświadczeniu o winie, które Czytelnik był gotów od ręki podpisać. Gdy przyjechali funkcjonariusze okazało się, że nie ma przy sobie żadnych dokumentów (zapomniał portfela), co poskutkowało mandatem w wysokości 150 PLN; odszkodowanie za rysę na błotniku wyniosło z kolei... 250 PLN.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie