
O uwolnieniu tych pieniędzy przez katowicką prokuraturę pisaliśmy już na początku marca. Burmistrz podał, że na konto gminy wpłynęło 421.544,55 zł - 419.224,18 zł, które wpłacili urzędnicy oraz 2.320,37 zł ustawowych odsetek.
Burmistrz dodał, że oszustwo zostało ujawnione w październiku, gdy przedstawiciele WPO Alba zawiadomili urzędników, iż firma nie otrzymała należności za świadczone usługi. Dodał, że powiadomił prokuraturę w Trzebnicy, gdy wewnętrzna analiza przeprowadzona w urzędzie ujawniła, że pieniądze zostały przelane na rachunek oszustów. Stwierdził, że to po jego zawiadomieniu organy ścigania zablokowały fałszywe konto.
Jak nas poinformowała Marta Zawada-Zdybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach, dochodzenie w sprawie wyłudzenia z Urzędu Miejskiego w Obornikach Śląskich pieniędzy przeznaczonych na zapłatę za odbiór wywóz śmieci komunalnych jest tylko częścią śledztwa – prowadzonego od lipca 2013, kiedy zgłosili się pierwsi poszkodowani – przeciw zorganizowanej grupie cudzoziemców, która w ten sposób oszukała już ok. dziesięciu firm w Polsce, w tym warszawskie Metro.Obornicki wątek został dołączony do sprawy po zawiadomieniu burmistrza Błażewskiego.
Zatrzymano już dwóch obywateli Rumunii, którzy są tymczasowo aresztowani: jeden od 9 miesięcy, drugi od pół roku.
Postanowienie o zwrocie zwrocie pieniędzy gminie zostało wydane przez katowicką prokuraturę z urzędu jeszcze w grudniu u.br. Termin ich faktycznego przekazania przedłużył się z dwóch powodów: postanowienie musiało się uprawomocnić, a później prokuratorzy czekali na podanie przez urząd numeru konta, na który mieli przekazać pieniądze, wyjaśniła prokurator Zawada-Zdybek,.
Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej, która przeprowadziła w tej sprawie w listopadzie ub. kontrolę roku ustaliła, że urzędnicy na fałszywe konto wpłacali w czterech ratach ponad 664 tys. zł. Trzy przelewy – na kwotę, którą obecnie prokuratura zwróciła – zostały wykonane 19 września. Czwarty – na ponad 245 tys. zł – 21 października, ale wtedy konto było już zablokowane i bank pieniędzy nie przyjął. Wróciły one więc na rachunek urzędu z odpowiednią adnotacją. Jednak – jak wykazała kontrola komisji rewizyjnej – dopiero 23 października w urzędzie zorientowano się, że coś nie gra, a 28 dnia tegoż miesiąca zawiadomiono prokuraturę!
Burmistrz na stronie internetowej zapewnia, że "zaistniała sytuacja nie spowodowała zachwiania płynności finansowej gminy, jak również nie ponieśliśmy z tego tytułu dodatkowych kosztów". Jednak radni ustalili, że już w listopadzie ub. roku odsetki, jakie gmina musiała zapłacić Albie za nieterminowe uiszczenie należności, wyniosły prawie 9 tys. zł. Tymczasem odsetki "zarobione" podczas "aresztu" pieniędzy w Katowicach, to niewiele ponad 2,3 tys. zł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie