Pies w klatce na króliki. Właścicielka odpowie przed sądem

W minionym tygodniu Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt otrzymał anonimową informację o przetrzymywanym w strasznych warunkach psie. Pojechali do Masłowa i z klatki na króliki wyciągnęli pieska. W tej samej klatce były również rozłożone już zwłoki królika. Zobaczcie poniższy FILM, klikając w zdjęcie.

Wyświetl ten post na Instagramie.

- To co zobaczyliśmy w Masłowie to obraz niewyobrażalnego zaniedbania zwierząt - mówi Konrad Kuźmiński z DIOZ. - To był mały piękny maltańczyk. Nie wiem jakie może być uzasadnienie takiego zachowania. Według właścicielki - znalazła tego psa kilka dni wcześniej i w geście dobroci postanowiła zamknąć go w klatce. Oczywiście zweryfikowaliśmy te informacje i udało nam się ustalić, że pies od ponad roku w tej klatce był.

Konrad Kuźmiński dodaje, że nikt z rodziny nie chciał powiedzieć do kogo pies należy, dopiero sąsiedzi udzielili takiej informacji. Pies był przetrzymywany w brudzie i smrodzie. 

- Byliśmy zszokowani, że młodzi wykształceni i eleganccy ludzie potrafią trzymać psa w takich warunkach. Kiedy go zobaczyliśmy, to byliśmy pewni, że pies należy do patologicznych osób. Okazało się, że jest zupełnie inaczej. Ale właścicielka nie miała żadnych refleksji, nie widziała nic niewłaściwego w swoim zachowaniu i okłamywała nas w każdej sprawie. W takich sytuacjach odbieramy psa od razu. 

Tego samego dnia psa udało się doprowadzić do normalnego stanu. Jednak konieczne okazało się podanie zwierzęciu antybiotyku, bo zaniedbania doprowadziły do powstania ropnego stanu zapalnego. Stan psa jest wynikiem długotrwałych zaniedbań i przetrzymywania w brudzie. DIOZ zawiadomił prokuraturę i właścicielka odpowie przed sądem. Organizacja będzie dążyła do wydania sądowego zakazu posiadania zwierząt i ukaranie właściciela. 

 Fot. DIOZ FB

- Odrębny temat to sprawa królika, który nie dożył naszej interwencji. Jego ciało zdążyło się już rozłożyć. To tylko pokazuje, że nie było żadnego zainteresowania zwierzętami, które zostały umieszczone w tej klatce. To co zobaczyliśmy podczas tej interwencji, to był niewątpliwie odchył patologiczny tych ludzi - mówi Konrad Kuźmiński. 

 Ponieważ kobieta twierdziła, że nie jest właścicielką psa, lecz tylko się nim "zaopiekowała", więc zwierzę można skierować do adopcji. Po świętach DIOZ zacznie szukać dla niego nowego domu. 

DIOZ informację o piesku otrzymał od anonimowego informatora. Ta osoba opisała sytuację i dołączyła zdjęcia. Aktywiści pojechali i zabrali psiaka. Policja nie uczestniczyła w jego przejęciu. Czy przedstawiciele organizacji maja prawo wejść na teren posesji? Na to pytanie odpowiada Konrad Kuźmiński:

- Czasem robimy interwencję z policją, czasem wchodzimy sami . Ustawodawca nadał nam kompetencje ustawowe i ustawowy obowiązek wynikający z art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt. 

Artykuł 7 ustęp 3 brzmi:

"W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia."

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt swoją siedzibę ma w Jeleniej Górze. To fundacja zajmująca się ochroną zwierząt.