
Wzrastają ceny wszystkiego, a w sklepach przedświąteczna gorączka. Pomimo tego, że za artykuły płacimy nawet 20 - 30 procent więcej niż przed rokiem, to przy kasach ustawiają się długie kolejki. Ale czy zakupy robimy tak bogate jak kiedyś?
Pandemia, co prawda, mocno wyhamowała, ale jeszcze się nie skończyła. Dodatkowo w Ukrainie szaleje wojna, a my borykamy się z coraz wyższymi cenami towarów i usług. Za wszystko płacimy coraz więcej, a różnice mogą osiągać od 20 do 30 procent, a zdarza się, że za pewne rzeczy trzeba zapłacić o połowę więcej niż przed rokiem.
Coś za coś - żeby wystarczyło na opłaty, to trzeba na czymś zaoszczędzić. Jak zrobić, żeby nie wydać dużo, a w święta nic nie brakowało? To odwieczny problem. Wyniki badań opinii publicznej sugerują, że przeciętna polska rodzina przeznacza na tegoroczną Wielkanoc około 500 zł.
To dużo czy mało?
Prosimy o komentarze
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Koszmar inflacji już ponad 11 procentowej wzrostu cen i kosztów codziennego życia. Nic dobrego.
A posłowie dostają ciągle duże podwyżki wynagrodzeń. Podobnie podwyżki dla ministrów wieceministrów itp. Wiadomo kto obecnie rządzi w Polsce i przyznaje te podwyżki. A dla obywateli tak to podwyżki cen i inflacja drożyzna.