
Zapytaliśmy seniorów, co w ich życiu zmieniła pandemia. Dzisiaj rozmawialiśmy z osobami, które przed epidemią skupiały się na kontaktach z dziećmi i wnukami. Jak dzisiaj wygląda ich życie?
Mam 85 lat i niejedno w życiu przeżyłam, ale nigdy nie myślałam, że będę siedziała w domu jak w więzieniu. Przeżyłam różne epidemie, nawet czarną ospę. To było dawno temu, bałam się wtedy bardziej. Może dlatego, że byłam młoda i chciałam żyć. Jak się ma tyle lat co ja, to już się człowiek śmierci nie boi. Teraz boję się czego innego: zamknięcia i samotności. Dzieci nie pozwalają mi wychodzić z domu, żebym się nie narażała. A ja nie potrafię im wytłumaczyć, że zamknięcie w domu jest gorsze od śmierci. Wychodzę po kryjomu, jak wiem, że są w pracy. I tak tylko na chwilę. Tak jak teraz, przemykam się do sklepu, do apteki. Prawnuczki ostatni raz widziałam w tamtym roku, bo to dzieci i mogą mnie zarazić. Czasem przychodzą wnuczki, ale zawsze w maseczkach i z daleka. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz ktoś z mojej rodziny się do mnie przytulił....
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 78% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie