
W trudnej sytuacji ludzie mają prawo do odczuwania emocji, również tych negatywnych. O tym, jakie mogą być nasze odczucia i jak sobie z nimi radzić rozmawiamy z Anitą Szlęzak, psychologiem- psychoterapeutą z VIA Pracowni Psychologicznej w Trzebnicy.
NOWa: Pandemia koronawirusa wpływa na nasze zachowanie. Dlaczego tak się dzieje?
Anita Szlęzak: -Powiedziałabym, że przede wszystkim wpływa na nasze emocje, a dopiero później na zachowania. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy jest obciążona dużą dawką niepewności. Trudno nam przewidzieć, co się wydarzy za tydzień, czy za dwa tygodnie. Nawet jutro może przyjść informacja, która nas bardzo może zaskoczyć wzbudzając np niepokój. Osoby, które śledzą na bieżąco doniesienia medialne mogą przeżywać obawę dotyczącą tego, co ich może czekać. Słyszą o trudnościach, z jakimi borykają się placówki medyczne, przedsiębiorcy, o kolejnych zachorowaniach, wprowadzanych ograniczeniach w życiu publicznym itp. To wszystko buduje atmosferę napięcia i obciąża naszą sferę emocjonalną. Coraz więcej osób odczuwa lęk, pojawia się w nas niepokój i może to wpływać również na nasze zachowania. Oczywiście lęk wcale nie musi dezorganizować naszego życia- jeśli umiejętnie sobie z nim poradzimy, może nas wspomóc w racjonalnym zachowaniu, zamiast np. paraliżować lub przyczyniać się do obniżenia naszego samopoczucia. Mam na myśli to, że odczuwany lęk możemy wykorzystać do zwiększenia troski o nasze zdrowie i podjęcia decyzji o stosowaniu się do zaleceń epidemiologów, czyli np. pozostawania w domu i nie uczestniczenia w zgromadzeniach, większej staranności przy wykonywaniu czynności higienicznych. To z kolei może ograniczyć ryzyko naszego zarażenia się wirusem.
Skąd się bierze dyskomfort psychiczny?
-Lubimy sytuacje jasne, takie, które są przewidywalne, są wynikiem naszych planów i zamierzeń, które możemy kontrolować. Ta obecna uderza bardzo w nasze poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, przewidywalności, poczucie wpływu na życie. Lubimy planować, wiedzieć jak będzie wyglądał kolejny dzień, a teraz jest to utrudnione. Powoduje to duży dyskomfort. Zupełnie nie mieliśmy wpływu na wydarzenia, w centrum których się ostatnio znaleźliśmy. Wydaje się, że najmniej manifestują to najmłodsze dzieci, ale one też przeżywają zaniepokojenie z tego powodu. Dzieci odbierają ogólną atmosferę tego, co dzieje się w ich otoczeniu. Wyczuwają napięcie, słyszą o czym się mówi, widzą napięcie u rodziców. To ma duży wpływ na samopoczucie najmłodszych. Wspomóc nasze dzieci w czasie izolacji domowej może np. wprowadzenie pewnej przewidywalności, rutyny, planu zajęć, ale też zadbanie o bezpieczną przestrzeń i czas na zabawę, wspólne rozmowy, aktywności. Obejrzyjmy razem film, porozmawiajmy, zróbmy coś razem w kuchni. Dzieci nie mogą spędzać całego dnia przy lekcjach, swobodna zabawa jest dla nich równie ważna. Spróbujmy też ograniczyć rozmowy o epidemii przy dzieciach. Jest to trudne, ale warto zadbać o atmosferę w domu. A jeśli dzieci pytają- odpowiadajmy zgodnie z prawdą, dostosowując zakres wiadomości do ich możliwości poznawczych. Wprowadzenie takich rozwiązań pomoże się dziecku wyciszyć i uspokoić. Oczywiście każde dziecko trzeba dokładnie obserwować, bo w swój własny sposób sygnalizuje nam swoje potrzeby. Także młodzież przeżywa niepokoje i lęki, odczuwa frustrację związaną z ograniczeniami, które wprowadzono w życiu społecznym z uwagi na epidemię. Dla młodych dużym obciążeniem jest izolacja, pozbawienie naturalnych kontaktów z rówieśnikami. Próbują radzić sobie dzięki kontaktom internetowym i jest to w tej chwili chyba najlepsze rozwiązanie, nie utrudniajmy im tego. Warto też od czasu do czasu spytać nastolatka, jak się czuje? co myśli o epidemii? Co jest dla niego najtrudniejsze i z uwagą go wysłuchać, nie kwestionując wypowiedzi, tylko starając się zrozumieć.
Czy zachowanie spokoju w takiej sytuacji jest możliwe?
-Zachowanie spokoju jest jak najbardziej możliwe, choć wszyscy przeżywamy trudny okres. W czasie epidemii możemy doświadczać wielu nieprzyjemnych uczuć, takich jak lęk, niepokój, irytację, rozdrażnienie. Możemy odczuwać również znudzenie, zagubienie, bezradność, dezorientację. Pracownicy służby zdrowia, ale też przedstawiciele innych zawodów, zarówno pomocowych, związanych z obszarem pomocy społecznej, farmaceuci, służby mundurowe, sprzedawcy- wszyscy, którzy nie mogą pozostać w domu- mogą zmagać się z lękiem o własne zdrowie i życie, poczuciem odpowiedzialności za zdrowie swoich bliskich, a funkcjonowanie w takim napięciu jest mocno obciążające. Warto zdawać sobie z tego sprawę i dopuszczać do siebie fakt, że jesteśmy ludźmi i mamy prawo odczuwać oraz przeżywać napięcie i chwile słabości. Trzeba tylko nad nimi panować.
Jak możemy spróbować sobie poradzić z trudną dla nas sytuacją?
-Chyba przede wszystkim nie zaprzeczać, że ten czas jest dla nas trudny. Myślę, że to co może nam pomóc, to zaangażowanie się w chwilę bieżącą, oczywiście z uwzględnieniem wszystkich wskazówek epidemiologicznych, które mają nam pomóc zabezpieczyć się przed zachorowaniem. Nie należy wybiegać myślami za daleko w przyszłość, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć niczego, ani pozytywnych ani negatywnych scenariuszy. Najlepiej skupić myśli na zadaniach dzisiejszego dnia, zaplanować go, wyznaczyć sobie, co chcemy dzisiaj wykonać. Jeżeli jesteśmy w domu, zajmijmy się codziennymi obowiązkami, spróbujmy wykorzystać ten czas na to, na co nie ma czasu zazwyczaj. Nie warto spędzać zbyt dużo czasu przed źródłami informacji, bo na ten moment nie są one zbyt optymistyczne i mogą nas dodatkowo obciążać. Lepiej wyznaczyć sobie jakiś określony czas, który przeznaczymy na wysłuchanie wiadomości, poznajmy aktualne doniesienia, a później postarajmy się od tego odciąć i zająć codzienną aktywnością Trzeba też dostrzegać pozytywne informacje, to, co jest pocieszające, np: że są osoby, które wyzdrowiały. Na pewno warto mieć świadomość, że epidemia przeminie, kiedyś się skończy. Trzeba zdawać sobie sprawę, że wszystkie zagrożenia i utrudnienia są okresowe, nie będą trwały zawsze. Warto pamiętać, że nie jest to sytuacja, z której nie ma odwrotu. Można też się zaangażować w pomoc innym, nawet we wspierające rozmowy ze znajomymi, podtrzymywać z nimi kontakty poprzez różne komunikatory, rozmowy telefoniczne, ale też pomóc seniorom z najbliższego otoczenia. Aktywność prospołeczna bardzo pomaga w takich momentach radzić sobie ze stresem, własnym lękiem i obawami. Nie koncentrujemy się na ciągłym przeżywaniu naszych negatywnych stanów emocjonalnych, tylko na działaniu, które dostarcza nam satysfakcji, sprawia, że czujemy się potrzebni, zaradni.
Czego jeszcze możemy doświadczać, co może nas zaniepokoić we własnym przeżywaniu tej sytuacji?
- Warto wiedzieć, że osoby wrażliwe lub już wcześniej doświadczające objawów związanych z lękiem, mogą teraz doświadczać zaostrzenia swoich objawów. Nasze ciało również może nam dawać znać, że czuje się zmęczone napięciem emocjonalnym, którego doświadcza. Ktoś może odczuwać wieczorami ucisk w klatce piersiowej, przemijające uczucie duszności, ktoś inny czuje spięte mięśnie karku, może mieć trudności z zasypianiem, koncentracją uwagi lub stać się nadmiernie, nieadekwatnie drażliwy. Są to objawy stresu, które mogą się nasilać, gdy będzie się on przedłużać. Warto o tym pamiętać i wspomagać również swoje ciało w tej sytuacji. Mam na myśli np ruch na świeżym powietrzu (w tej chwili można wychodzić z domu, należy tyko unikać skupisk ludzi, lepiej przebywać w odosobnionych miejscach), proste prace w ogrodzie. Zawsze należy pamiętać jednak o koniecznych ograniczeniach, które obniżają ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Z kolei ograniczenia mogą budzić w nas bunt, sprzeciw, niechęć czy nawet oburzenie. Wszystkie te emocje są naturalne i związane z niepokojem, który w nas narasta. Jako ludzie możemy tak reagować, bo sytuacja jest wyjątkowa i dla nas nieznana. Nie byliśmy na nią przygotowani ani uodpornieni. Możemy jednak sobie pomagać, korzystając z dostępnych w sieci technik relaksacyjnych (zamieszczanych na profilach specjalistów od zdrowia psychicznego, również mojej), lub wykorzystując nasze domowe sposoby, które do tej pory pomagały nam się zrelaksować i oderwać od trudnych spraw dnia codziennego. Ważne jednak, by były to sposoby wspomagające nasz organizm, tzw konstruktywne (używki nie będą tu dobrym rozwiązaniem). Jeśli jednak to będą niewystarczające sposoby- warto skorzystać z pomocy specjalisty, umówić się na rozmowę wspierającą, nie ignorować tego, co odczuwamy, co przeżywamy ani tego nie tłumić. Szczera i otwarta rozmowa naprawdę pomaga.
Pani Anita Szlęzak, psycholog, psychoterapeuta, oferuje w okresie epidemii bezpłatną oraz niskopłatną pomoc online dla osób potrzebujących wsparcia w związku z obecną epidemią, kwarantanną, odczuwających przeciążenie emocjonalne lub doświadczających objawów nasilonego lęku w następstwie obecnej sytuacji. Jedna osoba może skorzystać bezpłatnie z dwóch sesji wsparciowych; taka rozmowa wspierająca trwa około 45 minut. W celu ustalenia terminu można się kontaktować pod numerem telefonu 660 688 738. Więcej informacji na stronie fb VIA Pracownia Psychologiczna Anita Szlęzak.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie