Czołówka o świcie i awaria na S5. W jednym z samochodów było 7-letnie dziecko

Słońce wysoko na niebie, drogi suche, widoczność doskonała. Idealna pogoda potrafi uśpić czujność, a wtedy nawet rutynowa podróż może zamienić się w tragedię. Tak stało się dzisiaj.

Pierwsze dramatyczne zdarzenie stało się tuż po godzinie 6. rano. Na drodze powiatowej 1332D, między Biedaszkowem Wielkim a Koczurkami, ciszę poranka przerwał huk blach i pisk opon. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 58-letni kierowca Mitsubishi Outlander, pokonując zakręt, zjechał na przeciwległy pas ruchu. Tam, niemal w ułamku sekundy, doszło do zderzenia czołowego z Mercedesem C180 prowadzonym przez 20-latka - mieszkańca naszego powiatu. Młody kierowca trafił do szpitala. Potem przyszedł czas na pracę technika kryminalistyki, który szczegółowo dokumentował każdy ślad.

Zaledwie trzy godziny później, około 9:30, kolejne zgłoszenie poderwało służby na nogi. Tym razem chodziło o drogę ekspresową S5 w kierunku Wrocławia. W ciężarówce Man, prowadzonej przez 34-letniego mieszkańca powiatu pilskiego, nagle pękła opona. Potężny pojazd stracił stabilność, zjechał na pas rozdzielający jezdnie i z impetem uderzył w bariery. W kabinie, obok kierowcy, podróżowało 7-letnie dziecko. Na szczęście wyszło z tej opresji bez najmniejszego zadrapania. Kierowca natomiast uskarżał się na ból nadgarstka i został zabrany do szpitala.

Siła uderzenia uszkodziła odstojnik paliwa, powodując niewielki wyciek oleju napędowego. Kierowca w porę go zabezpieczył, a na miejsce przywieziono specjalistyczny sprzęt — beczki, pompy i pojemniki, aby nie dopuścić do skażenia środowiska. Ostatecznie wyciek został opanowany przy pomocy opaski zaciskowej.

Dwa groźne zdarzenia w odstępie zaledwie kilku godzin pokazują, że nawet w piękny, spokojny dzień zagrożenie może pojawić się nagle. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, awaria lub drobny błąd, aby droga stała się miejscem akcji ratunkowej. Policja przypomina — ostrożność na drodze jest potrzebna w każdych warunkach. Fot.: KPP w Trzebnicy.