
O całym zdarzeniu poinformowała nas radna Małgorzata Kozłowska. Radną zaniepokoił komentarz jednego z mieszkańców gminy Zawonia na stronie naszej gazety, zwracający uwagę na niewyjaśniony problem, o którym – jak się okazało – nikt z urzędników nic nie wie.
Ponowne zainteresowanie sprawą zaczęło się od następującego komentarza na stronie internetowej naszej gazety:
„Prokurator byłby wezwany, ale ktoś ostrzegł ludzi budujących boisko plażowe (na boisku obok szkoły w Zawoni). Ostrzegł tych ludzi, że pod ziemią jest linia energetyczna. Ludzie sprowadzili specjalistę z urządzeniem, który potwierdził, że pod ziemią jest nieujawniony kabel energetyczny. Kabel został położony w roku 2012 lub 2013 i posłużył do zasilenia klimatyzacji w sali gimnastycznej. Pani wójt była w tym czasie radną. Czy zainteresowała się pani tym wydatkiem? W tym konkretnym przypadku doszło do zagrożenia zdrowia i życia ludzi!!!!”
Radna Małgorzata Kozłowska postanowiła na nowo zająć się sprawą ponieważ, jak wspomnieliśmy, zaniepokoił ją komentarz, który zacytowaliśmy powyżej. Jak się okazało, całe zdarzenie miało miejsce w 2015 roku, podczas budowy boiska do piłki plażowej w Zawoni.
Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie Państwo w najnowszym wydaniu NOWej.
A dlaczego doszło do takiego ogromnego niedopatrzenia i kto zaniedbał swoje obowiązki, tym samym narażając życie i zdrowie innych ludzi? Będziemy wyjaśniać tę sprawę i na bieżąco informować o nowych informacjach.
Zagrożeniem dla życia i zdrowia jest ta „gazeta” i radna Kozłowska.
Dla pana Przemysława zdaje się, że liczą się efekty (porażony, poparzony), a tych nie było
PrzemekPrejna tobie to chyba piłka szkodzi . Jak jakiś dzieciak wygrzebie kabel to tak trzasnie ze ci dresik peknie Wtedy będzie przeszkadzało ?
O krok od tragedii ?Czyli każdy kto ma doprowadzony prąd kablem do domu pod ziemia ma się obawiać ze jakieś dziecko go odkopie ? Z tego co tu pisze nowa przewód idzie pod ziemia który rodzic idzie z dzieckiem i łopata na boisko piłki plażowej? To boisko do grania a nie kopania dołków i szukania kabla
Sucha-W masz rację, kable idą pod ziemią ale zgodnie z planem. Każdy kabel powinien być na mapie obiektu. Z tego co pisze Gazeta kabla nie ma na planach i nikt o nim nic nie wie. Ktoś podkablował i sprawa się rypła. O to tu chodzi.
Szkoda, że Sucha-W nie rozumie, że teren przed szkołą to teren publiczny. Na prywatnej posesji każdy można sobie wymalować kopertę i na niej parkować, można wycinać drzewa albo mieć ślizgawicę na podwórku. Jak ktoś się połamie, to jego problem. Ale nie na gminnym terenie rekreacyjnym i to w dodatku w pobliżu szkoły. Co by było, gdyby ktoś nie powiadomił budujących boisko do piłki plażowej, że jest tam zakopany kabel i doszło by to śmiertelnego wypadku? Trochę więcej wyobraźni!
Dwa, może trzy lata temu krążyła informacja o śmiertelnym porażeniu chłopca. Zwisał przewód i doszło do tragedii. Była ofiara, zostali zrozpaczeni rodzice, kłopoty zaczęły się dla zarządców obiektu. Na boisku przy szkole w Zawoni do takiej sytuacji nie doszło. Ktoś jest zawiedziony?
Przewód jest zakopany głęboko pod ziemią. Więc nie rozumiem w czym problem.