
Ale skuteczniejszy atak udał się zawodnikom Płomienia. Wykonali długą wrzutkę na prawe skrzydło boiska, co spowodowało możliwość ataku w światło bramki. Bramkarz wybił jednak piłkę w aut. Róg wykonany przez Łukasza Wojciechowskiego nie został wykorzystany i gra wróciła do środka boiska. Do 15 tej minuty meczu goście tworzyli sytuacje strzeleckie, zwykle z prawego skrzydła boiska. W tym czasie zobaczyliśmy 4 rzuty rożne wiszniaków, a tylko jeden wykonany przez drużynę z Będkowa. Widać było wyraźnie że bramka dla gości wisi w powietrzu. Tak też się stało w 23 minucie. Marcin Synowiec przejął piłkę w okolicy środka boiska i ogrywając obrońcę ruszył na bramkę. W tym czasie bramkarz gospodarzy Grzegorz Wojciechowski wyszedł daleko, na przedpole bramki. W tej sytuacji atakujący nie miał żadnych przeszkód, by posłać piłkę w światło bramki. Wynik 1 do 0 uspokoił grę gości. Coraz częściej zaczęli zagrażać bramce Płomienia atakujący Sparty. Zobaczyliśmy ładne zagranie głową Kamila Mazija, ładne prowadzenie piłki lewą stroną boiska i celne wrzutki. Ta część meczu charakteryzowała się falowaniem gry. Obie drużyny większą ilością zawodników chciały przełamać obronę rywali. Ten manewr udał się w ostatnich minutach gospodarzom. Po ładnym rozegraniu piłki w polu karnym piłkę dostał na głowę Marek Wincaszek i umieścił ją w siatce. Remis 1 do 1 oddaje boiskową prawdę. Podczas przerwy kibice komentowali grę drużyny Płomienia: ” Co to za lider, kiedy nie może pokonać osłabionej drużyny Sparty…”.
Kibice mylili się srodze. Druga połowa meczu w całości należała do gości. Co rusz sunęli na bramkę gospodarzy, a bramki sypały się jak gruszki z rękawa. A już po urazie bramkarza i jego zejściu z boiska oraz postawieniu w bramce zawodnika z pola wiszniacy mieli ułatwione zadanie. Tak można napisać ,komentując wynik końcowy, ale wcale nie było lekko. Kontry gospodarzy nadal były groźne. Obrona Płomienia dwoiła i się i troiła, by nie dopuścić do celnego uderzenia atakujących gospodarzy. Bardzo dobrze spisywał się bramkarz gości, słabiej gospodarzy. Wysoka wygrana lidera wskazuje, że będzie nadal liderował grupie. Rezultat meczu 6:2 to jest już coś. Drużyny wystąpiły w następujących składach:
gospodarze: Paweł Szymański, Kamil Mazij, Kacper Kundera, Miłosz Mazij, Marek Wincaszek, Józef Ulatowski, Wojciech Hrycewicz, Paweł Kundera, Grzegorz Wojciechowski, Bartłomiej Matecki, Marcin Szafrański, Grzegorz Czechura, Damian Knapiński, Adrian Kmiecik, Patryk Chojak;
goście: Michał Rybak, Andrzej Babula, Karol Skorczewski, Patryk Klimas, Zbigniew Woźniak, Witold Krzysztofczyk, Robert Bogatek, Marcin Synowiec, Roman Piworowicz, Marek Mroziński, Karol Biegański, Łukasz Majchrowicz, Patryk Tomala, Wojciech Łącki.