
– Jakie zrobiło się tutaj zbiegowisko! Nawet zrobiłam zdjęcie tego samochodu komórką, ale niestety zamiast je zapisać, to usunęłam. Ta pani zaczepiła się kołem na schodkach prowadzących z przejścia na chodnik i nie mogła ruszyć autem. Musiała poprosić o pomoc przechodniów – relacjonuje wydarzenia jedna ze sprzedawczyń. Słowa kobiety potwierdza druga ekspedientka: – To było chwilę po godzinie 10. Ta pani wyjechała od strony kościoła Piotra i Pawła, tylko zastanawiam się, jak ona się zmieściła samochodem pod tym przejściem? Nie mogła ruszyć, więc poprosiła o pomoc kilku mężczyzn siedzących na ławeczce. To oni wyciągnęli jej zakleszczony samochód. Podnieśli tył, tak by ta pani mogła dalej ruszyć. Wyglądało to dość dziwnie i zabawnie. Po całym zdarzeniu kobieta odjechała. Chyba nie jest stąd, ja jej nie kojarzę – dopowiedziała kobieta.
Być może zdarzenie wyglądało dość dziwnie i komicznie, jednak dobrze, że podczas tej nietypowej jazdy nikomu nic się nie stało.
Sensacja! Moze to „matka Madzi” tak zaparkowala?
A tym czasem starosta przymierza sie do prywatyzacji szpitala.
Nowa ma oczywiscie inne PriOrytety i sprawach tak trywialnych jak prywatyzacja szpitala informowac nie zamierza…